Ministerialne hasło „Tworzymy Polski Sport” nijak się ma do działalności ministra Sławomira Nitrasa. „Od ministra od razu otrzymaliśmy nagrodę za sukcesy na Ibizie: na poniedziałek zapowiedziana została u nas kolejna kontrola z ministerstwa – mówił Marek Krajewski, prezes PZBad. „Od blisko roku Sławomir Nitras próbuje zagłodzić polskiego badmintona na śmierć. Cynicznie obrał naszą dyscyplinę jako cel swoich ataków, by zbijać na tym kapitał polityczny. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości” – twierdzi prezes.

– Jego ataki na PZBad oraz na Fundację Narodowy Badminton nie miały żadnego merytorycznego uzasadnienia, co potwierdziły wyniki wszystkich kontroli, które – też nie mam co do tego wątpliwości – nasłał na nas pan Nitras. Że nie miał podstaw do swoich oskarżeń potwierdziły to przeprowadzone u nas kontrole zarówno samego Ministerstwa Sportu jak i Urzędu Skarbowego oraz Najwyższej Izby Kontroli – mówił w wywiadzie dla Interia Sport Marek Krajewski.

Prezes stwierdził również, że minister Nitras mydli oczy opinii publicznej, mówiąc o dotacji na wyjazd polskich juniorów na mistrzostwa świata i Europy. Podczas tych drugich Polacy osiągnęli sukces zdobywając brązowy medal drużynowo i złoty w singlu.

ZOBACZ: Oświadczenie Prezesa PZBad

– Pod koniec lipca złożyliśmy pismo do ministra sportu z prośbą o dofinansowanie – wzorem lat poprzednich – wyjazdu polskich juniorów na mistrzostwa świata w Chinach mistrzostwa Europy w Hiszpanii – mówił w wywiadzie prezes. – W tym czasie wysyłaliśmy 3 monity do Ministerstwa Sportu z prośbą o jakąkolwiek odpowiedź na nasze pismo z lipca. Ale pan Nitras nadal tkwił w zaniechaniu. Milczał jak zaklęty, choć publicznie deklaruje głęboką troskę o polskich sportowców. Nie mając żadnej odpowiedzi, byliśmy zmuszeni do zrobienia kolejnej zbiórki, I znów środki prywatne i pieniądze samych zawodników przeznaczyliśmy na wyjazd na mistrzostwa Europy na Ibizie.

PZBad odpowiedź z MSiT na pismo z lipca otrzymał na początku grudnia. Po ponad czterech miesiącach. W dniu, w którym polska reprezentacja pokonała Niemców w walce o brązowy medal mistrzostw. – Jaka była odpowiedź ubolewającego nad sytuacją polskich sportowców Nistrasa? Negatywna! – mówi prezes. – Proszę więc nie mydlić oczu opinii publicznej panie ministrze. Medale mistrzostw Europy pokazują, że obraliśmy słuszną drogę, dzieląc biedę, na którą pan Nitras nas skazał. Od ministra od razu otrzymaliśmy nagrodę za sukcesy na Ibizie: na poniedziałek zapowiedziana została u nas kolejna kontrola z ministerstwa – czytamy na Interia Sport.

PRZECZYTAJ: Ministerstwo musi sprawdzać, ale nie nękać

Kilka kontroli przeprowadzonych w tym roku w Polskim Związku Badmintona nie potwierdziło zarzutów ministra o finansowanie przez badmintonową centralę kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości. Minister zarzucił, że miało to miejsce podczas pikników. Mało tego, biegli chwalili skrupulatnie prowadzoną dokumentację finansową PZBad, a Najwyższa Izba Kontroli odstąpiła od sformułowania wniosków pokontrolnych w zakresie zarzutów ministra o finansowanie partyjnej kampanii. Kontrole jednak nie ustają. Można odnieść wrażenie, że minister i jego ekipa w tym momencie rozpaczliwie szukają jakichkolwiek nieprawidłowości w PZBad.

W sukurs ministrowi Niedźwiedzki

Być może dlatego podczas ostatniego posiedzenia sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki głos zabrał były badmintonista, pięciokrotny mistrz Polski w singlu i były trener polskiej reprezentacji juniorów Jacek Niedźwiedzki, który oskarżył PZBad o korupcyjne praktyki. Obecny podczas posiedzenia wiceminister Piotr Borys, po słowach Niedźwiedzkiego zapowiedział skierowanie wniosku do prokuratury. Pochodzący z Suwałk Poseł PO Jacek Niedźwiedzki powiedział, że jest do dyspozycji w tej sprawie i zaświadczy, że trenerzy byli zmuszani do wpłat na badmintonową fundację.

PRZECZYTAJ: Jacek Niedźwiedzki, poseł do… „dyspozycji”?

– Nie jestem członkiem tej komisji, ale chciałem parę słów powiedzieć – mówił podczas posiedzenia komisji Jacek Niedźwiedzki. – Nie chciałem się na temat Polskiego Związku Badmintona wypowiadać często, bo to jest mój rodzimy związek, moja kochana dyscyplina sportu, ale… (…) Nie chcę we własne gniazdo brzydko robić, ale to co się działo przez ostatnie lata woła o pomstę do nieba – mówił w odpowiedzi na wystąpienie posła PiS Zbigniewa Dolaty. – Czy prawidłowe jest, że trener dostaje pieniądze z ministerstwa sportu przez Polski Związek Badmintona, że ma płacić z tego część na stowarzyszenie badmintona przy Polskim Związku? – zapytał Jacek Niedźwiedzki. – Czy to jest prawidłowe? Ja byłem tego świadkiem (cytat dosłowny).

Obecność podczas obrad byłego badmintonisty posła Jacka Niedźwiedzkiego nie była przypadkowa. Ciągnące się od wielu miesięcy kontrole w Polskim Związku Badmintona nie wykazały nieprawidłowości, o których w wystąpieniach medialnych grzmiał minister Nitras. Niedawno minister zarządził kolejną kontrolę. Czego ma dotyczyć, skoro poprzednia sprawdzająca sport powszechny nie potwierdziła formułowanych wcześniej zarzutów? Czy pomocne w tej kwestii będzie oświadczenie Jacka Niedźwiedzkiego, który nagle pojawił się podczas posiedzenia sejmowej komisji?

ZOBACZ: Liczymy na opamiętanie ministra

Niedźwiedzki skrytykował również badmintonowe pikniki, o których wiele było w ministerialnych zarzutach o nieprawidłowościach.
– To nie była promocja badmintona. Tam nie było boisk tylko siatki turystyczne do kometki. To była promocja kometki – mówił suwalski poseł PO.

Śledząc ostatnie wydarzenia w polskim sporcie i wielkie jego upolitycznienie po objęciu teki ministra przez Sławomira Nitrasa nie można odnieść wrażenia, że hasło, które wprowadził do obiegu jego poprzednik Kamil Bortniczuk, nijak się ma do rzeczywistości. Ministerstwo Sportu i Turystyki w ogóle nie kojarzy się z hasłem „Tworzymy Polski Sport”. Raczej chaos, konflikty, podziały, napięcia i wojny wewnątrz polskiego sportu…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj