Marcin Ociepa, Prezes Dolnośląskiego Związku Badmintona, postanowił wystosować na naszym pośrednictwem list otwarty do badmintonowych trenerów najmłodszych kategorii.

Szanowni Trenerzy,

Po ostatnim spotkaniu trenerów podczas turnieju Grand Prix w Strzelcach Opolskich czuję potrzebę podzielenia się swoimi przemyśleniami. Szczególnie chciałbym odnieść się do zmian regulaminowych dotyczących gier podwójnych w kategorii U13. Im dłużej o tym myślę, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ta zmiana nie dotyczyła tak naprawdę samych dzieci, ale raczej była wymierzona w nas – trenerów.

Podczas spotkania wielokrotnie pojawiały się argumenty związane z finansami. Odniosłem wrażenie, że pieniądze zaczęły przesłaniać nam prawdziwy cel naszej pracy. Zamiast koncentrować się na rozwoju młodych zawodników i ich radości z gry, coraz częściej dyskutujemy o kosztach, budżetach i stypendiach. Trudno mi uwierzyć, że dzieci w wieku 11-13 lat myślą już o pieniądzach czy stypendiach sportowych. Zawodnicy w tej kategorii grają przede wszystkim dla przyjemności, dla emocji związanych z rywalizacją i dla samej frajdy z badmintona.

Problem, z którym się borykamy, jest jednak dużo głębszy. Badminton w Polsce wydaje się zmierzać w kierunku destrukcyjnym, co szczególnie widać w kategoriach juniorskich i malejącej liczbie zawodników. Zastanówmy się, co mamy dziś do zaoferowania młodym sportowcom. Czy możliwość rozegrania dwóch meczów w ciągu całego dnia spędzonego na hali jest dla nich atrakcyjna? Obecny format turniejów, w których wszystkie kategorie wiekowe (w tym U9 i U11) są łączone w jednym wydarzeniu, prowadzi do przeciągania rozgrywek na wiele godzin. W rezultacie najlepsi zawodnicy często mają skumulowaną liczbę meczów pod koniec dnia, co wpływa negatywnie na ich regenerację i może prowadzić do kontuzji.

Organizowanie trzydniowych turniejów dla dzieci, które chcą grać jak najwięcej i jak najczęściej, może przynieść odwrotny efekt – zniechęcenie do dyscypliny. Dla klubów takie wydarzenia generują również znaczne koszty, co stawia pod znakiem zapytania ich opłacalność. Moim zdaniem, zakaz gier podwójnych w kategorii U13 to jedynie powierzchowne rozwiązanie większego problemu. Aby poprawić sytuację, musimy pomyśleć o całkowitej zmianie systemu rozgrywek w Polsce. Warto przywrócić prestiż i rangę rozgrywek krajowych, tworząc większą gradację zawodów opartą na jakości sportowej zawodników, a nie tylko na frekwencji na turnieju.

Być może powinniśmy wrócić do rozgrywek regionalnych. Przykłady Pucharu Dolnego Śląska czy Wielkopolskiej Ligi Młodych Talentów pokazują, że lokalne zawody mogą być krótsze, bardziej intensywne i oferować zawodnikom znacznie więcej możliwości gry. Tego typu zawody często trwają pół dnia, a każdy uczestnik ma szansę rozegrać 5-7 meczów w stałym interwale czasowym. To model, który warto promować na szczeblu krajowym, ponieważ stwarza bardziej przyjazne warunki zarówno dla zawodników, jak i trenerów oraz organizatorów.

Proponuję, aby turnieje krajowe były organizowane oddzielnie dla kategorii U13 i U15, a kategorie U17 i U19 można by tymczasowo połączyć. W regionalnych turniejach mogłyby startować młodsze kategorie (U9-U15), co pozwoliłoby na bardziej przejrzystą organizację zawodów i uniknięcie przeciążenia turniejów krajowych. Ważnym elementem tej koncepcji jest rozróżnienie formuły rozgrywek regionalnych i krajowych. Proponuję, aby zawody regionalne odbywały się wyłącznie w grach pojedynczych, natomiast gry podwójne byłyby dostępne dopiero na turniejach krajowych lub Grand Prix. Dzięki temu osiągniemy to, o czym rozmawialiśmy na spotkaniu w Strzelcach Opolskich – zawodnik, który osiągnie poziom sportowy pozwalający mu rywalizować na poziomie krajowym, będzie gotowy rozpocząć szkolenie w grach podwójnych. Z kolei zawodnik, który jeszcze nie radzi sobie w turniejach regionalnych, siłą rzeczy będzie musiał dalej wzmacniać swoje podstawowe umiejętności gry pojedynczej.

Ostatnie spotkanie pokazało, że warto się spotykać i rozmawiać. Wielu z nas ma cenne spostrzeżenia i pomysły, ale brakuje nam stałej platformy do ich przedstawiania. Powinniśmy stworzyć możliwość regularnych spotkań – przynajmniej raz w roku – z udziałem wszystkich trenerów, w tym również kadry narodowej, rady trenerów oraz koordynatorów programów i ośrodków szkoleniowych. Sugeruję, aby takie spotkanie odbywało się np. w czerwcu, dając nam pół roku na procedowanie i dopracowanie zaproponowanych zmian. Ważne, aby było to wydarzenie niezwiązane bezpośrednio z turniejem, gdyż podczas zawodów większość trenerów skupia się na obserwacji swoich podopiecznych. Jeśli jednak spotkanie miałoby odbywać się przy okazji turnieju, proponuję organizować je przed jego rozpoczęciem lub wieczorem po zakończeniu rozgrywek. Wczesne ogłoszenie terminu takiego spotkania pozwoliłoby na udział trenerów, którzy są żywo zainteresowani rozwojem badmintona. Takie spotkania byłyby idealnym miejscem do dyskusji o przyszłości naszej dyscypliny i wprowadzaniu zmian regulaminowych z odpowiednim wyprzedzeniem, aby uniknąć niespodzianek.

Należy również zwrócić uwagę na problem ciągłego komentowania i krytykowania w kuluarach osób, które pragną wprowadzać zmiany. Pamiętajmy, że nie myli się ten, kto nic nie robi. Zamiast wytykać się palcami, zacznijmy ze sobą więcej rozmawiać. Wszyscy mamy na uwadze dobro tej wspaniałej dyscypliny.

Podczas ostatniego spotkania jeden z trenerów trafnie zauważył, że to my lejemy fundamenty polskiego badmintona. Musimy jednak pamiętać, że same fundamenty to za mało – potrzebujemy solidnego zbrojenia, aby nasza dyscyplina mogła się rozwijać i przyciągać kolejne pokolenia młodych zawodników. Zmieńmy to, zanim będzie za późno. Nasze działania dzisiaj zadecydują o przyszłości badmintona w Polsce. Pokażmy, że potrafimy wspólnie budować, a nie tylko krytykować. Każdy z nas ma inne doświadczenia, inne spojrzenie na rozwój młodych zawodników, ale to właśnie różnorodność naszych perspektyw może stać się siłą napędową pozytywnych zmian.

Zapraszam wszystkich trenerów do otwartej dyskusji. To, co przedstawiłem powyżej, to jedynie moje przemyślenia i propozycje. Ostatnie spotkanie w Strzelcach Opolskich pokazało, że warto rozmawiać, wymieniać się pomysłami i szukać najlepszych rozwiązań dla naszej dyscypliny. Wierzę, że jeśli stworzymy odpowiednie warunki do dialogu, będziemy w stanie wypracować spójny i efektywny system szkolenia oraz rozgrywek, który będzie służył zarówno początkującym, jak i zaawansowanym zawodnikom.

Zróbmy kolejny krok w stronę rozwoju badmintona, nie bójmy się podejmować decyzji i wdrażać zmian. Naszym celem jest stworzenie środowiska, w którym dzieci i młodzież będą mogły rozwijać swoje umiejętności, czerpać radość z gry i marzyć o sportowych sukcesach.

Dziękuję za uwagę i liczę na konstruktywną wymianę myśli!

Marcin Ociepa
Prezes Dolnośląskiego Związku Badmintona

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj