Poseł Zbigniew Dolata obnażył działania ministerstwa sportu i wskazał na realną ich motywację podczas posiedzenia Komisji Kultury Fizycznej i Sportu w Sejmie. Nie zostawił suchej nitki na ministrze Nitrasie i obecnym podczas posiedzenia wiceministrze aktywów Kropiwnickim.
Poseł Zbigniew Dolata jest znany z uczestnictwa w narodowych Dniach Badmintona, Mistrzostwach Polski Amatorów w Badmintonie, ale również z wielu inicjatyw promujących dyscyplinę. To prawdziwy znawca badmintonowej historii, sympatyk i pasjonat, ale również gracz na poziomie amatorskim. W tegorocznych Mistrzostwach Polski Amatorów Zbigniew Dolata zajął drugie miejsce w swojej kategorii (singiel 55). Jest przewodniczącym Parlamentarnego Zespołu ds. Promocji Badmintona.
Podczas posiedzenia sejmowej komisji kultury fizycznej i sportu Zbigniew Dolata zabrał głos.
– Otrzymaliśmy materiał z ministerstwa aktywów państwowych pod tytułem „Dobre praktyki w zakresie sponsoringu” – rozpoczął swoje wystąpienie. – Usłyszeliśmy od pana ministra Borysa o odpowiedzialności społecznej. Te słowa i ten materiał brzmią jak kpina, w kontekście co robicie ze środkami dla Polskiego Związku Badmintona.
Po czym zaczął wyliczać ile przez ostatnie lata trzy spółki skarbu państwa przeznaczały na dyscyplinę oraz że z dnia na dzień umowy na sponsoring zostały wymówione lub nie przedłużone, bez podania przyczyn, choć wcześniej nikt nie ze strony zarządów tych spółek nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń do współpracy.
Totalizator Sportowy był partnerem Ekstraligi Badmintona oraz Narodowych Dni Badmintona, Orlen był partnerem dwóch największych imprez Polish Open i Polish International oraz Narodowych Dni Badmintona, KGHM był partnerem kadry narodowej. Wszystkie te spółki wycofały się z partnerstwa z PZBad zaraz po przejęciu władzy w ministerstwie przez ministra Nitrasa.
Ponadto poseł zaznaczył, że ministerstwo nie przeznacza w ogóle środków na polski badminton, a jako przykład podał mistrzostwa świata juniorów w Chinach, na które aby zawodnicy pojechali, musieli składać się finansowo ich rodzice. Mateusz Golas jako jedyny Europejczyk dotarł w tych mistrzostwach od czwartej rundy.
Podobnie jest z wyjazdem na mistrzostwa Europy juniorów, które niebawem mają się odbyć w Hiszpanii. – Zero środków. Aby pojechać na te zawody angażuje się prywatne pieniądze prezesa i kilku innych osób. Podobnie jest z eliminacjami na drużynowe mistrzostwa Europy – mówił Zbigniew Dolata. I pytał: „Kogo wy chcecie uderzyć?”
Obecny podczas obrad komisji był wiceminister aktywów państwowych Robert Kropiwnicki, który po tych słowach posła Dolaty zaczął się śmiać.
– I teraz warto, żeby wszyscy wiedzieli – mówił Dolata. – Pan minister Kropiwnicki się śmieje. Śmieje się pan.
– Upolityczniliście ten związek maksymalnie. Wasz poseł był lobbystą tego związku i teraz pan próbuje to odbijać, pan zejdzie na ziemię – odpowiedział posłowi wiceminister.
– To co powiedział minister Kropiwnicki, będzie rozliczone – mówił z kolei Zbigniew Dolata. – Środowisko sportowe to obserwuje, i myślę, że mają świadomość przedstawiciele, również innych związków sportowych, że transparentność nie ma tutaj nic do rzeczy, że jak jest „zapis” na jakiś związek, z takiego czy innego powodu, to po prostu rząd ich wykończy.
– Ja apeluję, oczywiście nie do pana ministra, który z ironicznym uśmieszkiem wciąż mi się przygląda, ale powtórzę jeszcze raz. Ja współpracowałem z wieloma działaczami sportowymi, nie pytając ich o przynależność polityczną. Jeśli minister Nitras i inni ministrowie uwierzyli, w te bzdury, że ktoś mógł się wypromować wyborczo na badmintonie, to po prostu jest to chore – mówił poseł Dolata.
– Rozumiem, że gdyby tu chodziło o piłkę nożną, jej popularność, że gdyby się ktoś przykleił do tego, to bym rozumiał, OK szukał popularności. Ale ja w tej dyscyplinie jestem ponad 40 lat. Jesteście, po pierwsze śmieszni, a po drugie, jesteście wybitnymi szkodnikami, i jeszcze raz podkreślam, to odpowiedzialność, której nie czujecie, wobec tych młodych ludzi.
– W czasach rządów „pierwszej” Platformy byłem przewodniczącym sejmowego zespołu wspierania badmintona. Jeździliśmy z kolegami po różnych miejscowościach, w których były kluby różne, małe, duże, średnie, ale nigdy mi nie przyszło do głowy, żeby zapytać jaką barwę polityczną reprezentuje prezes tego klubu, zawodnicy, działacze. Bo jeśli ktoś działa na rzecz dyscypliny, to nie ma to najmniejszego znaczenia na kogo głosuje, czy startuje w wyborach, z tej czy innej formacji – mówił Zbigniew Dolata.
Na koniec swojego wystąpienia Zbigniew Dolata zawnioskował do prowadzącego obrady komisji przewodniczącego Tadeusza Tomaszewskiego z Lewicy.
– Ja proszę w związku z tą wypowiedzią, pana przewodniczącego i prezydium, o zwołanie komisji Kultury Fizycznej i Sportu, które będzie poświęcone wyłącznie sytuacji Polskiego Związku Badmintona, z udziałem zarządu Polskiego Związku Badmintona, i z udziałem zawodników, którzy reprezentują nasz kraj, na różnych poziomach rozgrywkowych, i ich rodziców, oraz trenerów i działaczy klubowych – zaapelował Zbigniew Dolata.