Dlaczego po raz drugi zabraknie polskich badmintonistów na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu? To pytanie zadaje sobie wielu obserwatorów polskiego badmintona. Na pytanie odpowiada jeden z trenerów kadry narodowej Michał Rogalski.
W singlu kobiet, poziom sportowy oraz próg punktowy wymagany do kwalifikacji na igrzyska w Paryżu był znacznie wyższy niż trzy lata temu, kiedy Wiktorii Dąbczyńskiej zabrakło zaledwie 60 punktów (14500 pkt) do kwalifikacji. Mimo lepszych wyników sportowych i ogólnego wyniku punktowego niż trzy lata temu, Wiktoria nie zdołała osiągnąć wymaganego progu 24700 punktów do Paryża.
Obecnie, ten poziom jest dla naszych reprezentantek zbyt wysoki. Przegrana w kwalifikacjach sportowych nie jest powodem do zniechęcenia, ale raczej bodźcem do dalszego rozwoju i doskonalenia umiejętności.
W singlu mężczyzn, gdzie nasi najlepsi zawodnicy to siedemnastolatek, dziewiętnastolatek i dwudziestolatek, realne myślenie o kwalifikacji do Paryża było trudne. Ci młodzi sportowcy dopiero zaczynają budować lub będą budować swoje rankingi światowe, co jest procesem wymagającym czasu i doświadczenia.
Dlatego naszym głównym celem są Igrzyska w Los Angeles w 2028 roku. Wierzę, że dzięki ciężkiej pracy, odpowiedniemu wsparciu i strategicznemu planowaniu, nasi zawodnicy będą w stanie zrealizować swoje marzenia o udziale w Igrzyskach.
więcej przeczytasz w najnowszym wydaniu magazynu Polski Badminton, na stronach 26-27